Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
więc w tej sytuacji: wyrozumiałość! i w garść nerwy!
W przerwach, to znaczy pomiędzy godzinami w czytelni a godzinką w dziale katalogów archiwalnych - loggia, a w niej ksiądz z San Sisto. Imię i nazwisko: don Eugenio. Piolanti. Przedstawił mi się, ja - jemu. Przychodząc do Biblioteki nie zastawałem go. Pojawiał się znacznie później. Wyjaśnił mi to niebawem: mieszkał daleko. Dojeżdżał do Stazione Termini koleją, stamtąd autobusem. Zabierało mu to półtorej godziny. Po wyjściu z Biblioteki wypijał białą kawę i zjadał długą bułkę oraz parę owoców, które przywoził z sobą, po czym ruszał z powrotem. O tym wszystkim mi opowiedział: A nawet zawiniątko
więc w tej sytuacji: wyrozumiałość! i w garść nerwy!<br>W przerwach, to znaczy pomiędzy godzinami w czytelni &lt;page nr=98&gt; a godzinką w dziale katalogów archiwalnych - loggia, a w niej ksiądz z San Sisto. Imię i nazwisko: don Eugenio. Piolanti. Przedstawił mi się, ja - jemu. Przychodząc do Biblioteki nie zastawałem go. Pojawiał się znacznie później. Wyjaśnił mi to niebawem: mieszkał daleko. Dojeżdżał do Stazione Termini koleją, stamtąd autobusem. Zabierało mu to półtorej godziny. Po wyjściu z Biblioteki wypijał białą kawę i zjadał długą bułkę oraz parę owoców, które przywoził z sobą, po czym ruszał z powrotem. O tym wszystkim mi opowiedział: A nawet zawiniątko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego