Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
rozbrojonego, kątem oka, uśmiechają się nieznacznie - filuternie i życzliwie, z wielkoduszną tolerancją mądrzejszych, doroślejszych, mających rację od początku.
Gdyby się Dziadzio - dobry, domyślny i wrażliwy Dziadzio - nie odwrócił do mnie, gdyby mnie nie klepnął po ramieniu i nie powiedział ze szczerą, przesądzającą serdecznością: - No, stary. Trudno.
- Gdyby Smok nie zajęczał znad kierownicy - Ajaj! Pokażesz mi, jak wrócimy, gdzieś widział te czarne trampki. Już nie wytrzymam. - Ja, zgnębiony: Brązowe.
- Smok:- Szlag je trafił, mogą być, póki jeszcze mam nogi.
- To też wyrzut, "póki jeszcze mam nogi", za ten wczorajszy cały dzień jazdy, w ulewie, w burzach, w nieprzenikliwej, lepkiej mżawicy, przez coraz
rozbrojonego, kątem oka, uśmiechają się nieznacznie - filuternie i życzliwie, z wielkoduszną tolerancją mądrzejszych, doroślejszych, mających rację od początku.<br>Gdyby się Dziadzio - dobry, domyślny i wrażliwy Dziadzio - nie odwrócił do mnie, gdyby mnie nie klepnął po ramieniu i nie powiedział ze szczerą, przesądzającą serdecznością: - No, stary. Trudno.<br>- Gdyby Smok nie zajęczał znad kierownicy - Ajaj! Pokażesz mi, jak wrócimy, gdzieś widział te czarne trampki. Już nie wytrzymam. - Ja, zgnębiony: Brązowe.<br>- Smok:- Szlag je trafił, mogą być, póki jeszcze mam nogi.<br>- To też wyrzut, "póki jeszcze mam nogi", za ten wczorajszy cały dzień jazdy, w ulewie, w burzach, w nieprzenikliwej, lepkiej mżawicy, przez coraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego