przedświąteczne to po prostu tradycja, a więc nic złego, ale wiesz, to już chyba przeszło w nałóg... Co roku sobie mówię, że odpuszczę, i co roku nie mogę się powstrzymać. Czy jestem uzależniona? Czy jest dla mnie nadzieja?<br>- Ja cię powstrzymam - powiedziałem butnie. Przez cały rok udawało mi się to znakomicie, najlepsza z żon gorliwie zapuszczała całe mieszkanie, a kurze snuły się po kątach. I pięć dni przed Świętami...<br>- Czy pamiętasz, kochanie, że koniec z porządkami? - zapytałem.<br>Od tygodnia obserwowałem, jak się łamie, jak ucieka do kuchni pod pozorem zrobienia herbaty i po cichu pucuje kieliszek po kieliszku.<br>- Ależ oczywiście - odparła