Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
w sobie moje słowa, milczałem więc, nie chcąc niestosownym odezwaniem się zakłócić owego trawienia; podniósł się wreszcie, uśmiech miał spokojny, w oczach migotały mu chytre błyski (wprawdzie świętej pamięci matka moja dowodziła, że uśmiechy i błyskanie oczu mogą oznaczać różne stany, a także nic nie oznaczać, ja pozostaję przy tradycyjnym znakowaniu, nie zapominam bowiem, że opowieść moja jest przede wszystkim opowieścią ku pokrzepieniu serc, i chciałbym, żeby jak najwięcej ludzi miało z niej pociechę), podniósł się więc inżynier i oznajmił "to była próba, Stasiu... Ja przekonałem się już dawno, że młodzież zbuntowana jest na niby, to tylko tacy, którzy jeszcze nie
w sobie moje słowa, milczałem więc, nie chcąc niestosownym odezwaniem się zakłócić owego trawienia; podniósł się wreszcie, uśmiech miał spokojny, w oczach migotały mu chytre błyski (wprawdzie świętej pamięci matka moja dowodziła, że uśmiechy i błyskanie oczu mogą oznaczać różne stany, a także nic nie oznaczać, ja pozostaję przy tradycyjnym znakowaniu, nie zapominam bowiem, że opowieść moja jest przede wszystkim opowieścią ku pokrzepieniu serc, i chciałbym, żeby jak najwięcej ludzi miało z niej pociechę), podniósł się więc inżynier i oznajmił "to była próba, Stasiu... Ja przekonałem się już dawno, że młodzież zbuntowana jest na niby, to tylko tacy, którzy jeszcze nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego