Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
Ptaki budziły się na topoli, w pokoju było zimno, niebieski sweter Weroniki coraz wyraźniej nabierał barwy. Miała oczy zamknięte, oddychała równo, leżąc na boku. Siedziałem na brzegu łóżka i patrzyłem jak śpi. Ale nie spała.
- Nie powiedziałeś?
Nie, to bez sensu. Nikt, żadna ortografia nie jest w stanie oddać tego znaku zapytania po trybie rozkazującym lub po przeczeniu. Dotknąłem jej dłoni - była chłodna, wilgotna i zupełnie obojętna. Odwróciłem się i popatrzyłem za okno. Sąsiadka z przeciwka chyba nadal nie potrafiła odzwyczaić dziecka od nocnych posiłków, bo nagle przez odsłonięte zasłony naszego pokoju wpadło światło wydobywając z mroku bladość naszych twarzy i kładąc
Ptaki budziły się na topoli, w pokoju było zimno, niebieski sweter Weroniki coraz wyraźniej nabierał barwy. Miała oczy zamknięte, oddychała równo, leżąc na boku. Siedziałem na brzegu łóżka i patrzyłem jak śpi. Ale nie spała.<br>- Nie powiedziałeś?<br>Nie, to bez sensu. Nikt, żadna ortografia nie jest w stanie oddać tego znaku zapytania po trybie rozkazującym lub po przeczeniu. Dotknąłem jej dłoni - była chłodna, wilgotna i zupełnie obojętna. Odwróciłem się i popatrzyłem za okno. Sąsiadka z przeciwka chyba nadal nie potrafiła odzwyczaić dziecka od nocnych posiłków, bo nagle przez odsłonięte zasłony naszego pokoju wpadło światło wydobywając z mroku bladość naszych twarzy i kładąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego