Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
sobie.
Anna Maria nie zaczerwieniła się, lecz przybladła i zagryzła wargę.
- Jak myślisz? - powiedziała po chwili. - Czy oni zechcą słuchać utworów na wiolonczelę, ci twoi ludzie przez wielkie L.
Ale leczyć się muszą na pewno i płacić będą za to. A ja będę musiała utrzymywać moją matkę i Tadka, skoro zniedołężnieją. Czy myślisz może, że dopuszczę do tego, aby jak mama wegetować w cieniu mężczyzny? Zresztą to, o czym myślisz, nigdy do nas nie przyjdzie, a jeśli nawet przyjdzie, nie przyjmie się. My zbyt kochamy wolność. Nie sprawdzą się twoje przewidywania.
- Mówisz o robotnikach, jak o wyspiarzach z Tahiti. Wiadomo powszechnie
sobie.<br>Anna Maria nie zaczerwieniła się, lecz przybladła i zagryzła wargę.<br>- Jak myślisz? - powiedziała po chwili. - Czy oni zechcą słuchać utworów na wiolonczelę, ci twoi ludzie przez wielkie L.<br>Ale leczyć się muszą na pewno i płacić będą za to. A ja będę musiała utrzymywać moją matkę i Tadka, skoro zniedołężnieją. Czy myślisz może, że dopuszczę do tego, aby jak mama wegetować w cieniu mężczyzny? Zresztą to, o czym myślisz, nigdy do nas nie przyjdzie, a jeśli nawet przyjdzie, nie przyjmie się. My zbyt kochamy wolność. Nie sprawdzą się twoje przewidywania.<br>- Mówisz o robotnikach, jak o wyspiarzach z Tahiti. Wiadomo powszechnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego