Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
z bólu i strachu wypuściwszy skrzypki, zobaczył stado swoje rozpierzchnione po pastwisku i po bliskiej oziminie, po kępinach i zaroślach, i uchodząc przed niemiłosiernym batogiem, pobiegł je zaganiać w gromadę. Rozperzony ekonom tymczasem grzmiał jeszcze długo przekleństwami i groźbami, aż przypomniawszy sobie o czymś innym, pogalopował dalej.
Po kilku godzinach znojnego biegania udało się Jaśkowi zegnać wreszcie do kupy wszystko bydło rozpierzchnione: lecz gdy je zebrawszy jął liczyć - o zgrozo! - przekonał się, że czerwonej Łysej nie dostawało. Próżno jej się dowoływał, próżno szukał w pobliskich zaroślach, a dalej odchodzić nie śmiał, żeby się wszystko nie rozeszło znowu. Co było robić? Pognał
z bólu i strachu wypuściwszy skrzypki, zobaczył stado swoje rozpierzchnione po pastwisku i po bliskiej oziminie, po kępinach i zaroślach, i uchodząc przed niemiłosiernym batogiem, pobiegł je zaganiać w gromadę. Rozperzony ekonom tymczasem grzmiał jeszcze długo przekleństwami i groźbami, aż przypomniawszy sobie o czymś innym, pogalopował dalej. <br>Po kilku godzinach znojnego biegania udało się Jaśkowi zegnać wreszcie do kupy wszystko bydło rozpierzchnione: lecz gdy je zebrawszy jął liczyć - o zgrozo! - przekonał się, że czerwonej Łysej nie dostawało. Próżno jej się dowoływał, próżno szukał w pobliskich zaroślach, a dalej odchodzić nie śmiał, żeby się wszystko nie rozeszło znowu. Co było robić? Pognał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego