barankowe krymki i złote kolczyki dla wdówki.<br> Gdy skończyła się zima, tuż przed Wielkanocą, i błonia pozieleniały, a drzewa złociły się w drobnych listkach, razem z Jaśkiem przyszliśmy na chór w nowiutkich lakierkach i lekkich, popielatych ubraniach.<br> Gdy wskakiwałem na skrzynkę po świecach, żeby zaśpiewać wielkopostną pieśń, duszną od popiołu, żółci i kadzidła, wkładaną w usta wiszącego na krzyżu, słyszałem, jak poskrzypują moje i Jaśka lakierki, jak moje ramiona opina popielate sukno.<br> I miło mi było oglądać pod ołtarzem zaciągniętym fioletem tę wdówkę w nowej szalówce, w prawdziwych koralach, w tybetce związanej z tyłu głowy.<br> I niemal słyszałem, jak się modli