areszty i więzienia, a ona tutaj, w Ostrowach, wychowywała mu córkę i dwóch synów.<br> Nikt nie znał tak jak ona jego życia, jego myśli. Nikt również nie dał mu tyle co ona tej rozgrzewającej umysł serdeczności, bez której siła i wytrwałość walczącego o wielką sprawę człowieka byłyby tylko tępymi cnotami żołdaka. To od niej, nigdy bezczynnej, nigdy nie opuszczającej rąk, uczył się szukać źródeł nadziei tam, gdzie inni znajdowali tylko gorycz złorzeczenia i rozpaczy. A przecież nie miała z nim lekkiego losu. Na wolności zarabiał nie tylko na chleb, ale i na przyszły areszt lub więzienie. Okresami bywał bezrobotnym. Proboszcz, chodzący