zagrzybionego domu, kapuśniaku, brudnej bielizny. Chciała się cofnąć... W głębi zobaczyła szarobiały garbaty cień... Święte obrazy na ścianach. Zacisnęła usta, żeby nie oddychać, a w każdym razie wciągać jak najmniej zatęchłego powietrza. Dopiero teraz dostrzegła we wnęce pod oknem mały tygielek, palnik i roztopiony ołów... Czy tu dokonał życia mój żołnierzyk?<br> - Pani szuka takiego ołowianego żołnierzyka. Wiesz coś o tym? - dopytywał się dozorca, wyraźnie rozbawiony sytuacją.<br> Siwy, pomarszczony garbus podniósł na nich wyblakłe oczy. Był to ten sam garbus, którego kiedyś widziała w przedsionku "Adrii" z karlicą.<br> - Był żołnierzyk, ale przetopiłem. Wszystko teraz przetapiam, co tylko jest z ołowiu, cynku lub