Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
da, ale bez żadnego, niestety, skutku. Pana siostra do końca była w Ravensbruck?
- Tak, do końca. Cztery lata przesiedziała. - To długo.
- Od czterdziestego drugiego. Teraz jest biedaczka chora, pojmuje pan, po tym wszystkim... Ale na pewno udzieli panu wszelkich informacji, mogło się tak akurat zdarzyć, że zetknęła się z pańską żoną. Moje nazwisko jest Szretter, profesor Szretter. Szczuka też się przedstawił.
- Jeżeli państwo pozwolą...
- Prosimy bardzo - odparł profesor. - Mieszkamy na Zielonej pod siódmym, wie pan, gdzie to jest, niedaleko gimnazjum Stefana Batorego.
Szczuka przypomniał sobie jutrzejszy wyjazd.
- Jutro nie mogę niestety. Pojutrze też. Ale może we wtorek w południe?
- Kiedy panu
da, ale bez żadnego, niestety, skutku. Pana siostra do końca była w Ravensbruck?<br>- Tak, do końca. Cztery lata przesiedziała. - To długo.<br>- Od czterdziestego drugiego. Teraz jest biedaczka chora, pojmuje pan, po tym wszystkim... Ale na pewno udzieli panu wszelkich informacji, mogło się tak akurat zdarzyć, że zetknęła się z pańską żoną. Moje nazwisko jest Szretter, profesor Szretter. Szczuka też się przedstawił.<br>- Jeżeli państwo pozwolą...<br>- Prosimy bardzo - odparł profesor. - Mieszkamy na Zielonej pod siódmym, wie pan, gdzie to jest, niedaleko gimnazjum Stefana Batorego.<br>Szczuka przypomniał sobie jutrzejszy wyjazd.<br>- Jutro nie mogę niestety. Pojutrze też. Ale może we wtorek w południe?<br>- Kiedy panu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego