Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
napiła się benzyny, a potem przez dłuższą chwilę latała po pokoju, aż wreszcie spadła..." "Zdechła?" - pyta przyjaciel. "Ależ nie, zabrakło jej paliwa!".
Po Londynie spaceruje jegomość z pingwinem na smyczy. Spotyka policjanta i mówi: "Przybłąkał się ten pingwin. Jak pan myśli, co z nim zrobić?" "Niech pan go zaprowadzi do zoo" - radzi policjant. Następnego dnia ów policjant znów spotyka jegomościa z pingwinem na smyczy. "No i co, czy był pan z nim w zoo?" - pyta. "Owszem, byłem, bardzo było tam fajnie - a teraz idę z nim do kina."

JAPONKI BUNTUJĄ SIĘ
Japończyk szedł do pracy, japonka zostawała w domu, zajmując się
napiła się benzyny, a potem przez dłuższą chwilę latała po pokoju, aż wreszcie spadła..." "Zdechła?" - pyta przyjaciel. "Ależ nie, zabrakło jej paliwa!".<br> Po Londynie spaceruje jegomość z pingwinem na smyczy. Spotyka policjanta i mówi: "Przybłąkał się ten pingwin. Jak pan myśli, co z nim zrobić?" "Niech pan go zaprowadzi do zoo" - radzi policjant. Następnego dnia ów policjant znów spotyka jegomościa z pingwinem na smyczy. "No i co, czy był pan z nim w zoo?" - pyta. "Owszem, byłem, bardzo było tam fajnie - a teraz idę z nim do kina."&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news"&gt;&lt;tit&gt;JAPONKI BUNTUJĄ SIĘ&lt;/&gt;<br> Japończyk szedł do pracy, japonka zostawała w domu, zajmując się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego