Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
zachodząc chłopca z drugiej
strony.
- A pan Kargul niech o nic nie pytają, bo my do was nie wrócimy, póki
was trzyma w kupie wasza złość!
Odwrócił się, nasadził czapkę na głowę i przemknął się między
nagrobkami, nie reagując nawet na rozpaczliwe wołanie Maryni: "Witiaa!
Witiaaa! Wróć! Kobyła będzie miała źrebaka!".
32

Można jeździć w siwe i w kare, ale żeby gdziekolwiek dojechać, trzeba
znać cel podróży. Jeśli każdy z wrogów uważa się za zwycięzcę - znaczy,
że obaj przegrali.
Wydawać by się mogło, że Pawlak jest górą. Na jego podwórzu stała
kobyła i grzała się w wiosennym słońcu. Kaźmierz skrupulatnie obliczył
zachodząc chłopca z drugiej<br>strony.<br> - A pan Kargul niech o nic nie pytają, bo my do was nie wrócimy, póki<br>was trzyma w kupie wasza złość!<br> Odwrócił się, nasadził czapkę na głowę i przemknął się między<br>nagrobkami, nie reagując nawet na rozpaczliwe wołanie Maryni: "Witiaa!<br>Witiaaa! Wróć! Kobyła będzie miała źrebaka!".<br>32<br><br> Można jeździć w siwe i w kare, ale żeby gdziekolwiek dojechać, trzeba<br>znać cel podróży. Jeśli każdy z wrogów uważa się za zwycięzcę - znaczy,<br>że obaj przegrali.<br> Wydawać by się mogło, że Pawlak jest górą. Na jego podwórzu stała<br>kobyła i grzała się w wiosennym słońcu. Kaźmierz skrupulatnie obliczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego