Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
na pastwę wygłodniałych os-robotników, zachłannie dobierających się do soczystego miąższu. Żegnaj, "Grunwaldzie", nadchodzi "Belzekom"!
Listy wywieszono tuż obok, na specjalnie przygotowanej tablicy. Szturmowały ją kobiety. Słychać było krzyki i wzajemne oskarżenia o chamstwo. Jak za komuny, gdy masło, cukier, kilogram podwawelskiej wygłodniali towarzysze-obywatele zdobywali jak fortecę. Ha! wtedy żreć się chciało tak bardzo, że ludzie w końcu system zżarli, dziś odwrotnie - głód pracy zżera ludzi. Zygmunt dopchał się z trudem, tłumacząc, że siostrze obiecał sprawdzić. Zmrużywszy oczy, co chwila szturchany, starał się odczytać cokolwiek. Nazwiska, imiona. Dokładnie sto trzy w kolejności alfabetycznej. Sklasyfikowane i ustawione w słupkach. Nazwiska oczywiste
na pastwę wygłodniałych os-robotników, zachłannie dobierających się do soczystego miąższu. Żegnaj, "Grunwaldzie", nadchodzi "Belzekom"!<br>Listy wywieszono tuż obok, na specjalnie przygotowanej tablicy. Szturmowały ją kobiety. Słychać było krzyki i wzajemne oskarżenia o chamstwo. Jak za komuny, gdy masło, cukier, kilogram podwawelskiej wygłodniali towarzysze-obywatele zdobywali jak fortecę. Ha! wtedy żreć się chciało tak bardzo, że ludzie w końcu system zżarli, dziś odwrotnie - głód pracy zżera ludzi. Zygmunt dopchał się z trudem, tłumacząc, że siostrze obiecał sprawdzić. Zmrużywszy oczy, co chwila szturchany, starał się odczytać cokolwiek. Nazwiska, imiona. Dokładnie sto trzy w kolejności alfabetycznej. Sklasyfikowane i ustawione w słupkach. Nazwiska oczywiste
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego