Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
czas trzymał w ręku nóż i spokojnie powtarzał: cicho, bo jak nie, to wiesz, co będzie... Kazał mi się oprzeć o drzewo. A potem powiedział: takiego rżnięcia jeszcze nie miałaś, zapamiętasz ten wieczór do końca życia. Nie wiem, jak długo to trwało. Wydawało mi się, że godzinami. Zastanawiałam się, co zrobi potem, czy będzie mnie bił albo zmuszał do czegoś. Ale w trakcie właściwie przestałam się bać. Odłożył nóż, żeby mnie trzymać za biodra. Już wiedziałam, że nic mi nie grozi. A kiedy skończył, rozpłakał się. Słyszałam, jak szlocha, i chociaż potraktował mnie jak kawałek mięsa, jak worek na spermę, zrobiło
czas trzymał w ręku nóż i spokojnie powtarzał: cicho, bo jak nie, to wiesz, co będzie... Kazał mi się oprzeć o drzewo. A potem powiedział: takiego rżnięcia jeszcze nie miałaś, zapamiętasz ten wieczór do końca życia. Nie wiem, jak długo to trwało. Wydawało mi się, że godzinami. Zastanawiałam się, co zrobi potem, czy będzie mnie bił albo zmuszał do czegoś. Ale w trakcie właściwie przestałam się bać. Odłożył nóż, żeby mnie trzymać za biodra. Już wiedziałam, że nic mi nie grozi. A kiedy skończył, rozpłakał się. Słyszałam, jak szlocha, i chociaż potraktował mnie jak kawałek mięsa, jak worek na spermę, zrobiło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego