Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
śpiesznie drogą przez strefę.
- Patrzcie! - krzyknął Rysiek Pindel, wskazując ręką w kierunków wzgórza, na którym stał radar. - Widać dym! Pewnie agregat się zapalił! Spojrzeli w tamtą stronę i ujrzeli kłęby czarnego dymu unoszące się nad drzewami. Wydobywał się gdzieś zza radaru, może więc z miejsca, w którym stał agregat. Tokraski zrobił się czerwony na twarzy, a oczy niemalże wyskoczyły mu z orbit. Przecież to on podpalił ten kawałek płótna. Jeśli okaże się, że wywołał pożar, to dostanie za to solidną działę! Może nawet dosługę!
- Ktoś wypuścił Pasławskiego? - zapytał niespokojnie Misiek. Nikt mu nie odpowiedział.
- Biegiem, bo się jeszcze udusi! - krzyknął i popędził
śpiesznie drogą przez strefę. <br>- Patrzcie! - krzyknął Rysiek Pindel, wskazując ręką w kierunków wzgórza, na którym stał radar. - Widać dym! Pewnie agregat się zapalił! Spojrzeli w tamtą stronę i ujrzeli kłęby czarnego dymu unoszące się nad drzewami. Wydobywał się gdzieś zza radaru, może więc z miejsca, w którym stał agregat. Tokraski zrobił się czerwony na twarzy, a oczy niemalże wyskoczyły mu z orbit. Przecież to on podpalił ten kawałek płótna. Jeśli okaże się, że wywołał pożar, to dostanie za to solidną działę! Może nawet dosługę! <br>- Ktoś wypuścił Pasławskiego? - zapytał niespokojnie Misiek. Nikt mu nie odpowiedział.<br>- Biegiem, bo się jeszcze udusi! - krzyknął i popędził
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego