się do Skwarskiego - gdyby wylosował paczkę prezerwatyw.<br>4.<br>Piekarski już od dłuższego czasu pogwizdywał wesoło, uderzając rękoma o kierownicę. Przejechał jeszcze raz kilka trudniejszych odcinków wyścigowych i był rad - wóz szedł znakomicie, czasy uzyskiwał pierwszorzędne, a jego pilot, Janek Suchecki, bardzo doświadczony, bo przez kilka lat jeździł z samym Zawadą, zrobił tak dokładny opis nie tylko odcinków specjalnych, ale i trasy okrężnej, że mogli jechać niemal na ślepo, bez świateł przy zerowej widoczności. Zrobienie silnika kosztowało go niemało, ale dla Piekarskiego zwycięstwo w klasyfikacji generalnej było wiele warte. Dlatego nie liczył się z kosztami, nawet gdyby przyszło opłacić start dwóch dodatkowych