ale niesie. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym spudłował. <br>Radca uśmiechnął się smętnie. <br>- Nie, panie Konczanin, my jesteśmy tu po to, żeby przestrzegać prawa. Łososia tylko żal, nawet go nie spróbowałem. <br>Na początku grudnia spadł obfity śnieg, zaczęły się też mrozy. Leśniczówka była przez jakiś czas odcięta od świata, bo droga zrobiła się nieprzejezdna, w dodatku wysiadło światło, zamokły druty. Zapanował spokój, nie pojawiali się interesanci, furmani nie wyjeżdżali do lasu, w obejściu widać było tylko przebiegające od domku pod lasem do obory albo chlewów córki gajowego, zimą czy latem odziane w cienki perkal. Początkowo gajowy z rodziną mieszkał w baraku na terenie