Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
wezmę cię na spacer, porozmawiamy" - powiedziałem prędko, "dobrze, a teraz niech pan otworzy". Poszedłem otworzyć, Wiator wszedł do mieszkania sprężystym krokiem, "wszystko w porządku" - zdążył mi powiedzieć w przedpokoju, a w pokoju, widząc butelkę i kieliszki, spytał niespokojnie "Basiu, dlaczego pijesz?", "namówiłem panią Barbarę, rozmawialiśmy o kwiatach mrozu na szybie, zrobiło się nam zimno" - odpowiedziałem, "jeden ci wystarczy, mam nadzieję", "tak, Henrysiu". Inżynier zmienił temat "wyobraźcie sobie, że podszedł do mnie taki miły chłopaczek i powiedział, że widział, jak łobuzy z sąsiedniego podwórka znęcali się nad moim wozem, bał się im przeszkodzić, jest słabszy... Inteligentny chłopak, widząc, że to lakierem mi pomazali
wezmę cię na spacer, porozmawiamy" - powiedziałem prędko, "dobrze, a teraz niech pan otworzy". Poszedłem otworzyć, Wiator wszedł do mieszkania sprężystym krokiem, "wszystko w porządku" - zdążył mi powiedzieć w przedpokoju, a w pokoju, widząc butelkę i kieliszki, spytał niespokojnie "Basiu, dlaczego pijesz?", "namówiłem panią Barbarę, rozmawialiśmy o kwiatach mrozu na szybie, zrobiło się nam zimno" - odpowiedziałem, "jeden ci wystarczy, mam nadzieję", "tak, Henrysiu". Inżynier zmienił temat "wyobraźcie sobie, że podszedł do mnie taki miły chłopaczek i powiedział, że widział, jak łobuzy z sąsiedniego podwórka znęcali się nad moim wozem, bał się im przeszkodzić, jest słabszy... Inteligentny chłopak, widząc, że to lakierem mi pomazali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego