Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
na ziemi Stasiek... sianowne goście tu salon zasuwają... Antoś sobie pod jaworem w kime uderzy (udaje że chrapie. Wszyscy bez wyjątku robią różne miny w związku z zachowaniem UCHODŹCY I. Nawet pułkownik
z papierosami wstaje) Aaa... lecą liście z drzew. Dobra. Ichnia pora. (opędza się, jak od much, ale zniecierpliwiony, zrywa się) To nie prawdziwy jawor! To erzac w morde czesany. Liściachy ci chlapią, jak te krowie łajna o błonie nad Wisłą. Pac! i pac!
U nas - to w morde robiony taki listek jaworowy (stula ręce, jak do pacierza i baletując, odgrywa nimi chwiejno szybujący upadek liścia) umiał zapychać po tym swoim
na ziemi Stasiek... sianowne goście tu salon zasuwają... Antoś sobie pod jaworem w kime uderzy (udaje że chrapie. Wszyscy bez wyjątku robią różne miny w związku z zachowaniem UCHODŹCY I. Nawet pułkownik<br>z papierosami wstaje) Aaa... lecą liście z drzew. Dobra. Ichnia pora. (opędza się, jak od much, ale zniecierpliwiony, zrywa się) To nie prawdziwy jawor! To erzac w morde czesany. Liściachy ci chlapią, jak te krowie łajna o błonie nad Wisłą. Pac! i pac!<br>U nas - to w morde robiony taki listek jaworowy (stula ręce, jak do pacierza i baletując, odgrywa nimi chwiejno szybujący upadek liścia) umiał zapychać po tym swoim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego