się przyczaił, że krąży dookoła, zaniepokojony i że da znać o sobie. Czytał przeto, czytał tym gorliwiej, choć, z coraz mniejszą nadzieją. Ryszard III * zakrzyknął w tłoku bitwy: "Konia, królestwo za konia!" - Adaś oddałby królestwo, gdyby je posiadał, za jednego Francuza, co miał jakikolwiek związek z tym domem. Wprawdzie wedle zuchwałej dewizy - "Bóg działa przez Franków", tego jednakże Francuza, co się plącze w dziejach tego domu, musiał nasłać czart.<br>Wszyscy już w domu usnęli, Adaś zaś czytał. Udawano się na spoczynek wedle następującego rytuału: najpierw zasypiały kury, potem dobra pani Gąsowska, po niej znużony całoroczną pracą pan profesor. Panna Wanda czytywała