Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
ręka? Nie pokalana niczym, żebyś miała ją tak szanować i oszczędzać? Czy to nie przesada?
Tym razem ja się waham. Nie z dumy niby, ale z pokory. Że nie wiem, czy zasługuję. Teatralność pochłania nas oboje zupełnie. Nie obchodzimy się wzajem już nic. Ani my, ani nasze sprawy. Pochłonięci jesteśmy zupełnie we własnej teatralności. Wyżywa się instynkt aktorstwa, drzemiący w każdym człowieku.
Wolno wyciągam rękę, pochylam się i całuję jej dłoń. Czynię to z godnością, ale i świadomością, że uczyniono mi łaskę.
- Nie proszę, żeby mi pani wybaczyła, nie zasłużyłem na to. Niech pani jednak ma wyrozumiałość dla człowieka, którego życie
ręka? Nie pokalana niczym, żebyś miała ją tak szanować i oszczędzać? Czy to nie przesada?<br>Tym razem ja się waham. Nie z dumy niby, ale z pokory. Że nie wiem, czy zasługuję. Teatralność pochłania nas oboje zupełnie. Nie obchodzimy się wzajem już nic. Ani my, ani nasze sprawy. Pochłonięci jesteśmy zupełnie we własnej teatralności. Wyżywa się instynkt aktorstwa, drzemiący w każdym człowieku.<br>Wolno wyciągam rękę, pochylam się i całuję jej dłoń. Czynię to z godnością, ale i świadomością, że uczyniono mi łaskę.<br>- Nie proszę, żeby mi pani wybaczyła, nie zasłużyłem na to. Niech pani jednak ma wyrozumiałość dla człowieka, którego życie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego