Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
dzieckiem, że nie wejdę do jego mieszkania i że nie
będę pożyczała dzieciom ani swoich zabawek, ani książek.


O Józi nie mówiło się już wcale.

Tak więc z całego mego pięknego programu pozostawało
już tylko noszenie jej jedzenia, co ułatwiała mi życzliwość
Katarzyny.

Gdy jednak pewnego razu przechodziłam z garnuszkiem zupy i chlebem
dla Józi przez podwórze, ciotka jej zobaczywszy mnie
przez okno, wybiegła do mnie jak furia.

- To dla Józi nosisz te zlewki?! Co?! - krzyczała
już z daleka.

- Tak... - wybąkałam przerażona.

Co innego bowiem było siedzieć na koniu w damasceńskiej
zbroi* i "spokojnie jak posąg", z ręką wspartą
na gardzie
dzieckiem, że nie wejdę do jego mieszkania i że nie <br>będę pożyczała dzieciom ani swoich zabawek, ani książek. <br><br><br>O Józi nie mówiło się już wcale. <br><br>Tak więc z całego mego pięknego programu pozostawało <br>już tylko noszenie jej jedzenia, co ułatwiała mi życzliwość <br>Katarzyny. <br><br>Gdy jednak pewnego razu przechodziłam z garnuszkiem zupy i chlebem <br>dla Józi przez podwórze, ciotka jej zobaczywszy mnie <br>przez okno, wybiegła do mnie jak furia. <br><br>- To dla Józi nosisz te zlewki?! Co?! - krzyczała <br>już z daleka. <br><br>- Tak... - wybąkałam przerażona. <br><br>Co innego bowiem było siedzieć na koniu w damasceńskiej <br>zbroi* i "spokojnie jak posąg", z ręką wspartą <br>na gardzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego