Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
oszczędzi go zguba,
Zachowa czułość dla tych, co go wiedli.
A Iwaszkiewicz, Lechoń i Słonimski,
Wierzyński, Tuwim na zawsze zostaną
405
Tak, jak spotkała ich młodziutka pamięć,
Kto większy, a kto mniejszy, nie zapyta.
Za barwą będzie gonił w każdym inną,
Prowadząc czółno Amazonką planet.

Tam Wittlin ciągle wkłada łyżkę zupy
410
W zarosłe usta człowieczego głodu,
Baliński słyszy dzwoneczki karawan
W różowo-szare zmierzchy Ispahanu,
Tytus Czyżewski powtarza zaklęcie
Pasterzy dmących w dudki Jezusowi,
415
Ważyk ogląda okręt na wystawie,
Iskrzy się fala u Apollinaire'a.
Tam się rozlega trel polskiej Safony,
Jakiej nie było nigdy w naszej mowie,
Orszuli wzeszłej
oszczędzi go zguba, <br>Zachowa czułość dla tych, co go wiedli. <br>A Iwaszkiewicz, Lechoń i Słonimski, <br>Wierzyński, Tuwim na zawsze zostaną <br>405<br>Tak, jak spotkała ich młodziutka pamięć, <br>Kto większy, a kto mniejszy, nie zapyta. <br>Za barwą będzie gonił w każdym inną,<br>Prowadząc czółno Amazonką planet. <br><br>Tam Wittlin ciągle wkłada łyżkę zupy <br>410<br>W zarosłe usta człowieczego głodu, <br>Baliński słyszy dzwoneczki karawan <br>W różowo-szare zmierzchy Ispahanu, <br>Tytus Czyżewski powtarza zaklęcie <br>Pasterzy dmących w dudki Jezusowi, <br>415<br>Ważyk ogląda okręt na wystawie, <br>Iskrzy się fala u Apollinaire'a. <br>Tam się rozlega trel polskiej Safony,<br>Jakiej nie było nigdy w naszej mowie, <br>Orszuli wzeszłej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego