oszczędzi go zguba, <br>Zachowa czułość dla tych, co go wiedli. <br>A Iwaszkiewicz, Lechoń i Słonimski, <br>Wierzyński, Tuwim na zawsze zostaną <br>405<br>Tak, jak spotkała ich młodziutka pamięć, <br>Kto większy, a kto mniejszy, nie zapyta. <br>Za barwą będzie gonił w każdym inną,<br>Prowadząc czółno Amazonką planet. <br><br>Tam Wittlin ciągle wkłada łyżkę zupy <br>410<br>W zarosłe usta człowieczego głodu, <br>Baliński słyszy dzwoneczki karawan <br>W różowo-szare zmierzchy Ispahanu, <br>Tytus Czyżewski powtarza zaklęcie <br>Pasterzy dmących w dudki Jezusowi, <br>415<br>Ważyk ogląda okręt na wystawie, <br>Iskrzy się fala u Apollinaire'a. <br>Tam się rozlega trel polskiej Safony,<br>Jakiej nie było nigdy w naszej mowie, <br>Orszuli wzeszłej