zapatrzył na dumne dęby baranowskie, zobaczył nieskażone piękno Gór Świętokrzyskich, może dojrzał zbierające się na sabat na Łyścu czarownice i wiedźmy. Lekkomyślnie obniżył ciężki lot, aby ślepia nasycić grozą i urodą. Nie dostrzegł mocarnych jodeł, strącony runął. Otwarła się ziemia jak gotowy grób i żarliwie przyjęła tę zdobycz w swoje zwaliste łono. Kamienny ptak uśpiony z pazernej ciekawości lub z wrażliwości na piękno. Nie było zgody co do miejsca uśpienia, czy to ciemny staw baranowski, czy też niedalekie oparzelisko Jaremczycha. Jaremczycha - miejsce naznaczone, zbiegowisko zwidunów, mar i dusznic. Stąd co rano wybiegały na zwodzenie dusz białe mgły, jesienią, zdarzało się, straszliwie