gwałcenie (nawet ze szczególnym okrucieństwem) małej dziewczynki jest takim samym przestępstwem, jak rozpijanie i obmacywanie chłopców, którzy godzą się na to, bo chcą pieniędzy na cukierki. Ponieważ nikt ich nie wychował seksualnie, ani dom, ani szkoła, ani Kościół, nie wiedzą, że tego rodzaju czyny są co najmniej naganne, że mogą zwichnąć im życie.<br>W przypadku rozpijania i działania za przyzwoleniem zupełnie inna jest sytuacja dziecka, któremu się wydaje, że przez wspólne picie zostaje pasowane na dorosłego, w każdym razie traktowane jest jak partner.<br>W oczach sędziów, obrońców, prokuratorów (bo w przypadku dziewczynki prokurator żądał tylko pięciu lat) przestępstwo to równoważone jest