Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
się złoty gigant, a wtedy bylibyśmy widoczni jak na scenie. Zdążył wysunąć jasne czoło znad krawędzi horyzontu, gdy Pożeracz Chmur dotknął łapami dna. Dotarliśmy.
Zsunąłem się po skrzydle na ziemię. Postawiłem Liskę na piasku, który zachował jeszcze resztki ciepła dnia. Pożeracz Chmur otrząsnął się ze słonej wody, a potem stał, zwiesiwszy nisko łeb - zmęczony i nieszczęśliwy. Zrobiłem wtedy coś, co jeszcze mi się nie zdarzyło: objąłem jego wielką głowę i ucałowałem, zanurzając twarz w miękkiej sierści. Zastrzygł uszami, zdziwiony.
"Zdaje się, że jesteś zadowolony" - przekazał.
"Jestem z ciebie dumny" - oświadczyłem gorąco.
"A czy jesteś pewien, że to pływanie było potrzebne?" - spytał
się złoty gigant, a wtedy bylibyśmy widoczni jak na scenie. Zdążył wysunąć jasne czoło znad krawędzi horyzontu, gdy Pożeracz Chmur dotknął łapami dna. Dotarliśmy.<br>Zsunąłem się po skrzydle na ziemię. Postawiłem Liskę na piasku, który zachował jeszcze resztki ciepła dnia. Pożeracz Chmur otrząsnął się ze słonej wody, a potem stał, zwiesiwszy nisko łeb - zmęczony i nieszczęśliwy. Zrobiłem wtedy coś, co jeszcze mi się nie zdarzyło: objąłem jego wielką głowę i ucałowałem, zanurzając twarz w miękkiej sierści. Zastrzygł uszami, zdziwiony.<br>"Zdaje się, że jesteś zadowolony" - przekazał.<br>"Jestem z ciebie dumny" - oświadczyłem gorąco.<br>"A czy jesteś pewien, że to pływanie było potrzebne?" - spytał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego