Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
mnie nic usprawiedliwić nie może. Tym samym, jeśli prośbie odmówię, postępek mój usprawiedliwion będzie. Co ty na to? Czyż moja logika nie równa Arystotelesowej?
Reynevan nie odpowiedział. Przeor milczał. Bardzo długo. Potem zapalił list kanonika od świecy, obrócił nim tak, by płomień buchnął, rzucił na posadzkę. Reynevan patrzył, jak papier zwija się, czernieje i kruszy. Oto obracają się w popiół moje nadzieje, pomyślał. Niewczesne zresztą, bezsensowne i płonne. Może to więc i lepiej, że stało się tak, jak się stało.
Przeor wstał.
- Idź do szafarza - rzekł krótko i sucho. - Niechaj cię nakarmi i napoi. Potem zaś pokwapisz się do naszego kościoła. Tam
mnie nic usprawiedliwić nie może. Tym samym, jeśli prośbie odmówię, postępek mój usprawiedliwion będzie. Co ty na to? Czyż moja logika nie równa Arystotelesowej? <br>Reynevan nie odpowiedział. Przeor milczał. Bardzo długo. Potem zapalił list kanonika od świecy, obrócił nim tak, by płomień buchnął, rzucił na posadzkę. Reynevan patrzył, jak papier zwija się, czernieje i kruszy. Oto obracają się w popiół moje nadzieje, pomyślał. Niewczesne zresztą, bezsensowne i płonne. Może to więc i lepiej, że stało się tak, jak się stało. <br>Przeor wstał. <br>- Idź do szafarza - rzekł krótko i sucho. - Niechaj cię nakarmi i napoi. Potem zaś pokwapisz się do naszego kościoła. Tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego