Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
lekki łuk brwi, pociemniała powieka. Jakże ją kochał.
- Nie śpij - pociągnęła go za obie dłonie, które ściskała palcami.
- Nie - wstrząsnął głową - myślałem, jak ich zmusić, żeby milczeli, chyba postraszę ich trochę, żeby się nawzajem pilnowali.
- Czy to pomoże? Zaczynamy wojnę i tylko na siebie możemy liczyć.
Palce jej od uścisku zwilgotniały, kiedy opuścił głowę i dotknął ich ustami, poczuł, że pachną lekarstwem i nikotyną. Gładziła mu szczotkę włosów. Tak pieści się konie - pomyślał. Chwytał lekką woń sukienki, płótna nagrzanego od słońca, które wpadało białym złomem przez okno, czuł ciepło jej uda, o które się wspierał, aż przebiegało mrowie.
- Czy nie masz
lekki łuk brwi, pociemniała powieka. Jakże ją kochał.<br>- Nie śpij - pociągnęła go za obie dłonie, które ściskała palcami.<br>- Nie - wstrząsnął głową - myślałem, jak ich zmusić, żeby milczeli, chyba postraszę ich trochę, żeby się nawzajem pilnowali.<br>- Czy to pomoże? Zaczynamy wojnę i tylko na siebie możemy liczyć.<br>Palce jej od uścisku zwilgotniały, kiedy opuścił głowę i dotknął ich ustami, poczuł, że pachną lekarstwem i nikotyną. Gładziła mu szczotkę włosów. Tak pieści się konie - pomyślał. Chwytał lekką woń sukienki, płótna nagrzanego od słońca, które wpadało białym złomem przez okno, czuł ciepło jej uda, o które się wspierał, aż przebiegało mrowie.<br>- Czy nie masz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego