Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
W garażu wsiedli do czarnego minivana, samochód z miejsca ruszył. Ani Cień, ani Marina nie podali na głos celu, więc nie wiedział, dokąd właściwie jadą. Vittorio siedział na samym tyle, gapił się na zaledowaną szybę pustym wzrokiem, zapewne pogrążony w ciężkim zaślepie. Marina też jakby wyślepiona: rzuciwszy torby pod siedzenia, zwinęła się na wpółobróconym fotelu w embrion, kolana pod brodę, głowa opuszczona, zupełnie nie po Marinowemu. Nicholas przeraził się, że to znowu kryzys osobowości. Czy płacze? Wcześniej chyba płakała.
Usiadł obok niej, ostrożnie dotknął barku, obojczyka, policzka.
- Co?
- Jasa mi zabili - wyrzuciła z siebie na urywanym oddechu. - Wszystkie moje dzieci...
- Marina
W garażu wsiedli do czarnego minivana, samochód z miejsca ruszył. Ani Cień, ani Marina nie podali na głos celu, więc nie wiedział, dokąd właściwie jadą. Vittorio siedział na samym tyle, gapił się na &lt;orig&gt;zaledowaną&lt;/&gt; szybę pustym wzrokiem, zapewne pogrążony w ciężkim zaślepie. Marina też jakby wyślepiona: rzuciwszy torby pod siedzenia, zwinęła się na wpółobróconym fotelu w embrion, kolana pod brodę, głowa opuszczona, zupełnie nie po Marinowemu. Nicholas przeraził się, że to znowu kryzys osobowości. Czy płacze? Wcześniej chyba płakała. <br>Usiadł obok niej, ostrożnie dotknął barku, obojczyka, policzka. <br>- Co? <br>- Jasa mi zabili - wyrzuciła z siebie na urywanym oddechu. - Wszystkie moje dzieci... <br>- Marina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego