Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
na nikogo. - W tym mundurze też nie. Nie chciałem poruszać tej kwestii, bo facetowi po czterdziestce i bez żony niezręcznie jest składać pewne propozycje, kiedy siedzi w celi z ładnym chłopakiem. Ale jak już mamy przyzwoitkę... Powiedz mu, żeby zdjął te łachy. Wytarł nimi cały trawnik, a rano padało.
Iza zwinęła koc i rzuciła Dopierale.
- Dzięki - mruknął, niepewnie obracając prezent w dłoniach. - Ale raczej... Pani ma na sobie jeszcze mniej.
- Nie bądźcie bezczelni, Dopierała - upomniał go Kiernacki. - Nie komentujcie, co wasz dowódca ma na sobie, a czego nie.
Nie spodziewał się, że oboje skwitują to uśmiechami.
- Możemy się zamieniać co jakiś
na nikogo. - W tym mundurze też nie. Nie chciałem poruszać tej kwestii, bo facetowi po czterdziestce i bez żony niezręcznie jest składać pewne propozycje, kiedy siedzi w celi z ładnym chłopakiem. Ale jak już mamy przyzwoitkę... Powiedz mu, żeby zdjął te łachy. Wytarł nimi cały trawnik, a rano padało.<br>Iza zwinęła koc i rzuciła Dopierale.<br>- Dzięki - mruknął, niepewnie obracając prezent w dłoniach. - Ale raczej... Pani ma na sobie jeszcze mniej.<br>- Nie bądźcie bezczelni, Dopierała - upomniał go Kiernacki. - Nie komentujcie, co wasz dowódca ma na sobie, a czego nie.<br>Nie spodziewał się, że oboje skwitują to uśmiechami.<br>- Możemy się zamieniać co jakiś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego