Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
bredzić, nie poznawał kolegów, a wyciągnięty na platformę nie przyjął już podawanej mu z termosu gorącej herbaty. Na nic zdały się zabiegi reanimacyjne, przebranie w suchą kurtkę, wygodne ułożenie. W ciągu około pół godziny, prawdopodobnie między 22.00 a 22.30, dwóch młodych ludzi przestało żyć. Pozostała trójka przesiedziała przy zwłokach całą noc i rano rozpoczęła odwrót drogą podejścia. 8 grudnia o godz. 13.00 kierownik nieszczęsnej wyprawy zawiadomił telefonicznie z Kir Pogotowie Górskie: Około 150 metrów nad otworem jaskini Bańdzioch zmarło z wyczerpania dwu grotołazów. Ratownik dyżurny poprosił mnie do telefonu i sam, na własne uszy usłyszałem ten nieprawdopodobny meldunek
bredzić, nie poznawał kolegów, a wyciągnięty na platformę nie przyjął już podawanej mu z termosu gorącej herbaty. Na nic zdały się zabiegi reanimacyjne, przebranie w suchą kurtkę, wygodne ułożenie. W ciągu około pół godziny, prawdopodobnie między 22.00 a 22.30, dwóch młodych ludzi przestało żyć. Pozostała trójka przesiedziała przy zwłokach całą noc i rano rozpoczęła odwrót drogą podejścia. 8 grudnia o godz. 13.00 kierownik nieszczęsnej wyprawy zawiadomił telefonicznie z Kir Pogotowie Górskie: Około 150 metrów nad otworem jaskini Bańdzioch zmarło z wyczerpania dwu grotołazów. Ratownik dyżurny poprosił mnie do telefonu i sam, na własne uszy usłyszałem ten nieprawdopodobny meldunek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego