Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Wolica odchodzi cichutko i potulnie. Wie dobrze, że kiedy zarabiał po sześćset złotych miesięcznie, nie poczęstował żadnego z kolegów papierosem.
Zygmunt patrzy złośliwie na Dziadzię i mówi nagle:
- A tu mi - panie święty - mówił ktoś, że cię widział w Milanówku.
Wybucha głośny śmiech. Dziadzia gwiżdże ironicznie. Zygmunt zmienia temat i zwraca się do Klimka.
- Coś ty podobno poszedł na chrzciny dziecka Gołomba i wyrzygałeś się w kołyskę. Gołomb jest na ciebie oburzony. Obrzygać komuś świeże dziecko, toż to - proszę państwa - granda.
Znowuż ktoś nachyla się nad Zygmuntem:
- Nie widziałeś gdzie Karpia?
- Owszem, widziałem. Powiedział, że ma cię w d...e. Kiedyż, do
Wolica odchodzi cichutko i potulnie. Wie dobrze, że kiedy zarabiał po sześćset złotych miesięcznie, nie poczęstował żadnego z kolegów papierosem.<br>Zygmunt patrzy złośliwie na Dziadzię i mówi nagle:<br>- A tu mi - panie święty - mówił ktoś, że cię widział w Milanówku.<br>Wybucha głośny śmiech. Dziadzia gwiżdże ironicznie. Zygmunt zmienia temat i zwraca się do Klimka.<br>- Coś ty podobno poszedł na chrzciny dziecka Gołomba i wyrzygałeś się w kołyskę. Gołomb jest na ciebie oburzony. Obrzygać komuś świeże dziecko, toż to - proszę państwa - granda.<br>Znowuż ktoś nachyla się nad Zygmuntem:<br>- Nie widziałeś gdzie Karpia?<br>- Owszem, widziałem. Powiedział, że ma cię w d...e. Kiedyż, do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego