Może to śmieszne: w żartobliwym opowiadaniu szukać najgłębszych cech, wyborów pisarza? Ale to jest właśnie przywilejem wielkiej sztuki, że w każdym, drobnym nawet elemencie jest ze sobą tożsama, że pozwala swe główne rysy przeczuwać w szczegółach! Pomyślmy: w Ferdydurke Miętus pokonuje Syfona, Młodziakowie zaś biorą górę nad Pimką, najpierw więc zwyciężają nowocześniejsi. Ale potem Józio - namieszawszy - wszystkim się po kolei uchyla! Podobnie w Filidorze Analityk wygrywa z Syntetą, "ale cóż z tego?" Nie obwieści już epoki nauki i postępu, ubiegnie go Gombrowicz, "podszywając" go dzieckiem... Taktyka pisarza polega zatem na kompromitowaniu dawniejszych, dostojniejszych form młodszymi, aby następnie unieważnić te ostatnie. Synczyzna