Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
i czekałem na tę zjawę, na ten wzrok, na chwiejny krok, na twarz wylęknioną pośród mierzwy posiwiałych włosów, na twarz, która już nie potrafi utrzymać w sekrecie... Przecież

widziałem ją przed dwoma tygodniami, dlaczego wczepił mi się wampirycznie w mózg ten krańcowy aż do granic kiczu cudzy wizerunek?... Obraz, jakim zwyciężający odcina się od porażki... Obraz czekał w przyczajeniu, trwał w ukryciu, jak siatka na motyle, nastawiona na te wszystkie nadchodzące z różnych stron postaci, co chwilę wpadał fałszywy okaz. Dziwna rzecz - byli to (w liczbie czterech, a może nawet pięciu) długowłosi, brodaci mężczyźni... a właściwie długowłosy, brodaty mężczyzna - pogrobowiec hippisów
i czekałem na tę zjawę, na ten wzrok, na chwiejny krok, na twarz wylęknioną pośród mierzwy posiwiałych włosów, na twarz, która już nie potrafi utrzymać w sekrecie... Przecież<br> &lt;page nr=147&gt;<br> widziałem ją przed dwoma tygodniami, dlaczego wczepił mi się wampirycznie w mózg ten krańcowy aż do granic kiczu cudzy wizerunek?... Obraz, jakim zwyciężający odcina się od porażki... Obraz czekał w przyczajeniu, trwał w ukryciu, jak siatka na motyle, nastawiona na te wszystkie nadchodzące z różnych stron postaci, co chwilę wpadał fałszywy okaz. Dziwna rzecz - byli to (w liczbie czterech, a może nawet pięciu) długowłosi, brodaci mężczyźni... a właściwie długowłosy, brodaty mężczyzna - pogrobowiec hippisów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego