że tak naprawdę lubił szkocką whisky i litewskie ziołowe trzy dziewiątki w ich wileńskiej odmianie. <br>Konstanty promieniał: - Co firma, to firma, jak zaczęła się ta pierońska wojna, kupiłem siedem butelek, ostatnie, jakie znalazłem, obiecałem sobie, że na każdą Wigilię wojenną wypiję po jednej, myślisz, że spodziewałem się wojny siedmioletniej, nie, zwyczajnie więcej nie dostałem, no to co, powtórzymy?<br>- Nie, wystarczy, Róży byłoby przykro - bronił się Jassmont. Ostatnio dręczyło go przeczucie, że to alkohol go zgubi. Tymczasem Róża oglądała ze Stefą choinkę, obie skupione ponad miarę. Milczały, porozumiewały się spojrzeniami. Jassmont podszedł do nich, stanął za Różą, rozrzewniła go ta scenka. Nagle