Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Osioł jesteś. Nic nie rozumiesz. Należało tak powiedzieć. Spotkaliśmy Janusza na Trzeciego Maja, gdzieś przed dziewiątą. Szedł z jakimiś dwoma obcymi facetami. Jeden tak pod czterdziestkę, wysoki, chudy, w ciemnym ubraniu... Jeszcze nie kapujesz?
- Kapuję - mruknął Felek. - I nie zająknąłeś się?
- Ja? Mogłeś, zdaje się, zauważyć wczoraj, że nie mam zwyczaju jąkać się.
Tamten nic nie odpowiedział. W milczeniu skręcili za rynkiem w długą i wąską Rzeczną. Szretter pogwizdywał przez zęby. - O cholera! - zaklął naraz Franek. - Wiesz co?
- No?
- Nie chciałbym z tobą zaczynać. - Ba! - odparł obojętnie Szretter.
Bogucki mieszkał na końcu ulicy, w jednopiętrowym, drewnianym domku. Za rozległym, pełnym teraz
Osioł jesteś. Nic nie rozumiesz. Należało tak powiedzieć. Spotkaliśmy Janusza na Trzeciego Maja, gdzieś przed dziewiątą. Szedł z jakimiś dwoma obcymi facetami. Jeden tak pod czterdziestkę, wysoki, chudy, w ciemnym ubraniu... Jeszcze nie kapujesz?<br>- Kapuję - mruknął Felek. - I nie zająknąłeś się?<br>&lt;page nr=221&gt; - Ja? Mogłeś, zdaje się, zauważyć wczoraj, że nie mam zwyczaju jąkać się.<br>Tamten nic nie odpowiedział. W milczeniu skręcili za rynkiem w długą i wąską Rzeczną. Szretter pogwizdywał przez zęby. - O cholera! - zaklął naraz Franek. - Wiesz co?<br>- No?<br>- Nie chciałbym z tobą zaczynać. - Ba! - odparł obojętnie Szretter.<br>Bogucki mieszkał na końcu ulicy, w jednopiętrowym, drewnianym domku. Za rozległym, pełnym teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego