sporami i zabawami, płynęło teraz ujętym w pewne <br>ramy, ale jednocześnie dziwnie wartkim nurtem. Gotowało się <br>w nim ciągle i burzyło jak w kotle, tyle było projektów, <br>pomysłów i zamierzeń. Jednego dnia przygotowywano wspólną <br>gwiazdkę, następnego naradzano się burzliwie nad tym, <br>czy do Ligi można należeć dopiero od trzynastego roku <br>życia, czy też, jeżeli ktoś jest w szóstym oddziale, <br>to jednak... A jeszcze innego dnia Ligę zaszczycał swymi <br>odwiedzinami pewien wielki działacz polityczny, kuzyn Krysi, <br>z piątej klasy gimnazjum, który należał do Związku <br>Niepodległościowo-Demokratycznej Młodzieży*, miał <br>prawie szesnaście lat i zaznaczył zresztą zaraz, że <br>jeżeli przychodzi do tak młodej młodzieży