Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
15-20 czerwca).
Nie potępiam targów. Z afrykańskiej perspektywy doceniam to zjawisko, talent galerzystów i kolekcjonerów w godzeniu tzw. smaku (dobrego) z negocjowaniem cen (wysokich). Bez nich, aby co jakiś czas zrobić coś z pasji, musiałbym z żoną sprzedawać lalki w sklepach, gdzie ich raczej nie chcą. Nie mam też żyłki do handlu, nawet nie miałbym pomysłu, jak można sprzedać prace, po których zostały tylko pamięć i kilka fotografii, czasem zapis wideo.

Ale koneserzy i smakosze (niezwykle czujni tropiciele idei) potrafią zainwestować pieniądze w dzieła, których nie ma. Byłem na przykład świadkiem, jak kupili kilka kilogramów pigmentu, którym pewien artysta zabarwił
15-20 czerwca). <br>Nie potępiam targów. Z afrykańskiej perspektywy doceniam to zjawisko, talent galerzystów i kolekcjonerów w godzeniu tzw. smaku (dobrego) z negocjowaniem cen (wysokich). Bez nich, aby co jakiś czas zrobić coś z pasji, musiałbym z żoną sprzedawać lalki w sklepach, gdzie ich raczej nie chcą. Nie mam też żyłki do handlu, nawet nie miałbym pomysłu, jak można sprzedać prace, po których zostały tylko pamięć i kilka fotografii, czasem zapis wideo. <br><br>Ale koneserzy i smakosze (niezwykle czujni tropiciele idei) potrafią zainwestować pieniądze w dzieła, których nie ma. Byłem na przykład świadkiem, jak kupili kilka kilogramów pigmentu, którym pewien artysta zabarwił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego