mniejszej partii, swojego ugrupowania, licząc na pomnożenie zwolenników, a w najgorszym razie na możliwość krytyki istniejącego "establishmentu". Oto kilka przykładów. <br><hi rend="bold">Brice Lalonde,</> przedstawiciel partii "zielonych" nie marzy przecież nawet o prezydenturze, ale może liczyć na skuteczną propagandę programu obrońców naturalnego środowiska. <hi rend="bold">Alain Krivine,</> który zresztą już w wyborach prezydenckich kandydował, żywi nadziejo na umocnienie swojej trockizującej <hi rend="bold">Komunistycznej Ligi Rewolucyjnej,</> podobnie jak startujące z pozycji lewackich dwie panie <hi rend="bold">Arlette Laguiller</> i <hi rend="bold">Huguette Bouchardeau.</> Laguiller, przywódczyni trockistowskiej organizacji <hi rend="bold">Walka Robotnicza,</> także kandydowała już w 1969 roku i zapewne wyciągnęła później takie same wnioski jak Krivine: kampania wyborcza przydaje się, gdyż jeśli nawet nie umacnia