Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
i t a n: Pan oszalał, Monteloup! Przepuścić ich bezkarnie do miasta? Żeby jutro przedarł się kto inny? Od czegóż w takim razie jest kordon? Czelność musi być ukarana w sposób bezwzględny. W dodatku zapomniał pan chyba, że to bolszewicy i że wiozą żywność dla swojej komuny? Może mamy jeszcze żywić ich komunę? Dziękuję uprzejmie!
Porucznik: Ależ nie, ja bynajmniej... Tylko po prostu... myślałem... skoro już przyjechali ...
*
W Paryżu, koło mostu Bercy, od godziny trzeciej
w nocy gromadzić się jęły tłumy ciekawych, spoglądające niespokojnie na wschód, gdzie między rozchylonymi wargami nieba i ziemi przezierała już biała szrama brzasku.
O godzinie piątej
i t a n: Pan oszalał, Monteloup! Przepuścić ich bezkarnie do miasta? Żeby jutro przedarł się kto inny? Od czegóż w takim razie jest kordon? Czelność musi być ukarana w sposób bezwzględny. W dodatku zapomniał pan chyba, że to bolszewicy i że wiozą żywność dla swojej komuny? Może mamy jeszcze żywić ich komunę? Dziękuję uprzejmie!<br>Porucznik: Ależ nie, ja bynajmniej... Tylko po prostu... myślałem... skoro już przyjechali &lt;page nr=256&gt;...<br>* <br>W Paryżu, koło mostu Bercy, od godziny trzeciej<br>w nocy gromadzić się jęły tłumy ciekawych, spoglądające niespokojnie na wschód, gdzie między rozchylonymi wargami nieba i ziemi przezierała już biała szrama brzasku.<br>O godzinie piątej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego