się? To po coście, zaraza, z nami pojechali?<br>- Żeby powietrza świeżego zażyć. I gaudium sobie uczynić. Powietrza mam już dosyć, gaudium, okazuje się, żadne, tedy najchętniej wracałbym już do domu. <br>- Łup nam koło nos przeszedł!<br>- A to, pozwólcie sobie powiedzieć, nihil ad me attinet.<br>- Ja was z łupu utrzymuję i żywię!<br>- Wy? Doprawdy?<br>Buko poczerwieniał z wściekłości, ale nic nie powiedział. Tassilo de Tresckow chrząknął z cicha, pochylił się nieznacznie w stronę von Weyracha.<br>- Jak to z nim jest? - mruknął. - Z tym czarownikiem? On służy w końcu Krossigowi, czy nie?<br>- Służy - odmruknął Weyrach - ale starej Krossigowej. Ale o tym sza, nie