Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
nasycając kolorem wszystko po drodze.
Postali chwilę na moście, Julek spłoszył stadko małych rybek, rzucając na wodę
patyk, potem ruszyli znowu i szli wzdłuż ściany żywopłotu, odgradzającej sad
od strony drogi. Kiedy mijali furtkę, Zenek wybiegł naprzód i zajrzawszy do
środka, zaśmiał się cicho. Po kilkunastu krokach, w miejscu gdzie żywopłot załamywał
się pod prostym kątem i tworzył ochronę od strony pola, Zenek stanął, znowu
się roześmiał i odgarnąwszy niedbałym ruchem włosy powiedział niegłośno:
- Nikogo nie ma. Ja idę, a wy - jak sobie chcecie. - Na jabłka? - spytał zdumionym
szeptem Julek.
- Jak kto się boi, może nie iść - rzekł z wolna Zenek
nasycając kolorem wszystko po drodze.<br> Postali chwilę na moście, Julek spłoszył stadko małych rybek, rzucając na wodę <br>patyk, potem ruszyli znowu i szli wzdłuż ściany żywopłotu, odgradzającej sad <br>od strony drogi. Kiedy mijali furtkę, Zenek wybiegł naprzód i zajrzawszy do <br>środka, zaśmiał się cicho. Po kilkunastu krokach, w miejscu gdzie żywopłot załamywał <br>się pod prostym kątem i tworzył ochronę od strony pola, Zenek stanął, znowu <br>się roześmiał i odgarnąwszy niedbałym ruchem włosy powiedział niegłośno:<br> - Nikogo nie ma. Ja idę, a wy - jak sobie chcecie. - Na jabłka? - spytał zdumionym <br>szeptem Julek.<br> - Jak kto się boi, może nie iść - rzekł z wolna Zenek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego