Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
który należał do siedzącej obok niego Olibisi Olaitan. Powiedziała:
- Zwolnij nieco.
- Ale to przecież autostrada, i możemy się spóźnić.
- Nie spóźnimy się. W najgorszym razie poczekają trochę na nas. Beze mnie przecież nie zaczną.
Dochodziła osiemnasta. Zjechali właśnie z autostrady i wkrótce znaleźli się na wąskiej drodze, osadzonej głęboko w żywopłotach i gęstwinie drzew.
- Ty pewna jesteś, że to tędy?
- Niezupełnie, ale chyba tak.
W dwadzieścia minut byli już na miejscu. Julian zastopował ostro na zgrzytającym żwirze przed frontem Fordham Manor, okazałego dworu elżbietańskiego. Na ganku stała już lady Amelia Irena Dacre-Pelham, i kiedy wysiedli z auta, wykrzyknęła:
- Witajcie! Obawiałam
który należał do siedzącej obok niego Olibisi Olaitan. Powiedziała:<br>- Zwolnij nieco.<br>- Ale to przecież autostrada, i możemy się spóźnić.<br>- Nie spóźnimy się. W najgorszym razie poczekają trochę na nas. Beze mnie przecież nie zaczną.<br>Dochodziła osiemnasta. Zjechali właśnie z autostrady i wkrótce znaleźli się na wąskiej drodze, osadzonej głęboko w żywopłotach i gęstwinie drzew.<br>- Ty pewna jesteś, że to tędy?<br>- Niezupełnie, ale chyba tak.<br>W dwadzieścia minut byli już na miejscu. Julian zastopował ostro na zgrzytającym żwirze przed frontem Fordham Manor, okazałego dworu elżbietańskiego. Na ganku stała już lady Amelia Irena Dacre-Pelham, i kiedy wysiedli z auta, wykrzyknęła:<br>- Witajcie! Obawiałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego