dołów społecznych na szczyty sławy. Takim wzorcem był Rocky Balboa, syn włoskich emigrantów, który katorżniczo trenuje, potem potężnie obrywa na ringu (pamiętacie te opuchnięte powieki Stallone?), a kiedy widzowi wydaje się, że po kolejnym sierpowym zostanie zniesiony wprost do kostnicy, podnosi się i zadaje rywalowi miażdżące ciosy. Rocky miał długi żywot, aż skończył jako karykatura samego siebie, ale tak jest zawsze, kiedy robi się <foreign>sequele sequeli</>.<br><br>Eastwood, który nie boi się sięgać po gatunki uznane za martwe, zaryzykował i tym razem. Historia została wzięta ze zbioru krótkich opowiadań Jerry'ego Boyda, wieloletniego <orig>menagera</> i specjalisty od opatrywania ran bokserskich (bardzo ważna postać