Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
ktoś jest taki głupi jak cieśla albo jeszcze "nie złapał cugu", jak Szczęsny. Bo Korbal już złapał, ale "nie chcą posunąć się, nie dopuszczają łobuzy...
Rozdział czwarty
W tym mieście pachnącym raz paloną kawą zbożową, gdy wiatr był od Bohma, a raz ługiem, gdy wiatr był od Celulozy zaczęli wieść żywot słoneczny: ze słonkiem nadzieja na pracę budziła ich i ze słonkiem gasła.
Wychodzili z Wesołego Miasteczka we czwórkę, bo z Korbalem i Gawlikowskim, dzień cały leżeli na placu przed kantorkiem i wieczorem z niczym wracali.
- Swoich ludzi pchają, łobuzy! - klął Korbal przedsiębiorców. - Chadeków biorą. Trzeba w łapę dać.
Był przekonany
ktoś jest taki głupi jak cieśla albo jeszcze "nie złapał cugu", jak Szczęsny. Bo Korbal już złapał, ale "nie chcą posunąć się, nie dopuszczają łobuzy...<br>&lt;tit&gt;Rozdział czwarty&lt;/&gt;<br>W tym mieście pachnącym raz paloną kawą zbożową, gdy wiatr był od Bohma, a raz ługiem, gdy wiatr był od Celulozy zaczęli wieść żywot słoneczny: ze słonkiem nadzieja na pracę budziła ich i ze słonkiem gasła.<br>Wychodzili z Wesołego Miasteczka we czwórkę, bo z Korbalem i Gawlikowskim, dzień cały leżeli na placu przed kantorkiem i wieczorem z niczym wracali.<br>- Swoich ludzi pchają, łobuzy! - klął Korbal przedsiębiorców. - Chadeków biorą. Trzeba w łapę dać.<br>Był przekonany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego