nieodzowne w każdym dobrym kinie zielone lampki z napisem "wyjście", jarzące się sennie, gdy gasną główne światła.<br>- Szkoda kina - westchnął Rubin; płynął chyba identycznym potokiem wspomnień.<br>Jak na zawołanie światła zgasły, widownia tknięta atawizmem ucichła. Właściwy moment, żeby rozpoczął się film z komentarzem lektora: "na mikrofon światło padło punktowe, a zza czarnej story, od ekranu prawej strony, wyszedł na scenę człowiek młody, w eleganckim garnituru fasonie...". Ale ani komentarza, ani filmu. To się mogło przywidzieć Zygmuntowi, to się powinno Zygmuntowi przywidzieć. Mimowolnie spojrzał na siedzącego obok Bociana. Ten przytaknął z satysfakcją:<br>- Cpun, od razu widać.<br>Nie, nie o to chodziło. W