do środka kancelarii.<br>Paragon wdarł się, stanął na środku pokoju i zbaraniał do reszty. Ujrzał bowiem wokół siebie wianuszek twarzy w tak zastanawiającym komplecie, że naraz zapomniał, gdzie się znajduje. Oto piegowate oblicze Perełki, obok księżycowa twarz Joli, pobladła - malarza, zdumiona - Antoniusza, pełna rozterki komendanta posterunku, a na dodatek, jakby zza mgły, zmęczonym jego oczom ukazał się największy przestępca - Tajemniczy! Pan inspektor rozdziawił gębę.<br> - To jego też żeście przyskrzynili? - zapytał zdumiony. - Co się stało? - zawołał pan sierżant.<br>Te słowa przywróciły Paragonowi zdolność trzeźwego myślenia. Przypomniał sobie, z jaką sensacyjną wiadomością przybył na posterunek.<br> - Tyrolczyk na wyspie zakopuje skarby! - zawołał alarmującym głosem