Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
okiem
Wypatrują zbójców z okien.

Starościna ma trzy córki,
Chowa córki do komórki,
A Starosta już z dwururki,
Gdy zbliżyła się kolasa,
Mierzy w króla jak w bekasa.
Szczęściem proch w panewce przemókł,
Więc Starosta strzelić nie mógł.
A tu przyskoczył foryś:
"Stój, mospanie - woła - skoryś
Do strzelania. Szkoda prochu,
Łacno zgnijesz za to w lochu.
Gość przyjechał znakomity,
Choć sekretnie i bez świty.
Król Jegomość! A brodaczy
Najjaśniejszy Pan nasz raczył
Przywieźć tutaj, by pospołu
Z nami zasiąść dziś do stołu."
Zbladł Starosta, szybko bieży,
Wita Króla jak należy.
Tłum się zebrał na ulicy,
Biłgorajscy dostojnicy
Niosą chleb i sól
okiem<br>Wypatrują zbójców z okien.<br><br>Starościna ma trzy córki,<br>Chowa córki do komórki,<br>A Starosta już z dwururki,<br>Gdy zbliżyła się kolasa,<br>Mierzy w króla jak w bekasa.<br>Szczęściem proch w panewce przemókł,<br>Więc Starosta strzelić nie mógł.<br>A tu przyskoczył foryś:<br>"Stój, mospanie - woła - skoryś<br>Do strzelania. Szkoda prochu,<br>Łacno zgnijesz za to w lochu.<br>Gość przyjechał znakomity,<br>Choć sekretnie i bez świty.<br>Król Jegomość! A brodaczy<br>Najjaśniejszy Pan nasz raczył<br>Przywieźć tutaj, by pospołu<br>Z nami zasiąść dziś do stołu."<br>Zbladł Starosta, szybko bieży,<br>Wita Króla jak należy.<br>Tłum się zebrał na ulicy,<br>Biłgorajscy dostojnicy<br>Niosą chleb i sól
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego