Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
dowiedzieć się, czego chce, i dać mu to.
- Bądźmy poważni. Żaden rząd nie może się ugiąć pod presją terrorysty.
- Mówiłem, że to nierealne - wzruszył ramionami. - Wojny kończą się przy stole rokowań, gdy jedna ze stron dostanie zdrowo po dupie. Boję się, że do tej fazy nie dojdziemy. Drzymalski nie ma ładunku jądrowego, a niczym mniejszym raczej rządu nie zastraszy.
- A co z drugą możliwością? To działa w obie strony.
- Pytasz, czy może spasować? Ba! To się właśnie nazywa pytanie za dziesięć punktów. Nie mam pojęcia.
- Niewielki z pana pożytek - mruknęła. - Jak dotąd, nie powiedział pan niczego, czego byśmy sami nie wiedzieli
dowiedzieć się, czego chce, i dać mu to.<br>- Bądźmy poważni. Żaden rząd nie może się ugiąć pod presją terrorysty.<br>- Mówiłem, że to nierealne - wzruszył ramionami. - Wojny kończą się przy stole rokowań, gdy jedna ze stron dostanie zdrowo po dupie. Boję się, że do tej fazy nie dojdziemy. Drzymalski nie ma ładunku jądrowego, a niczym mniejszym raczej rządu nie zastraszy.<br>- A co z drugą możliwością? To działa w obie strony.<br>- Pytasz, czy może spasować? Ba! To się właśnie nazywa pytanie za dziesięć punktów. Nie mam pojęcia.<br>- Niewielki z pana pożytek - mruknęła. - Jak dotąd, nie powiedział pan niczego, czego byśmy sami nie wiedzieli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego